poniedziałek, 1 kwietnia 2013

50.


Zlustrowałam mężczyznę wzrokiem szukając w pamięci czy aby na pewno gdzieś go nie spotkałam. Na marne. Mężczyzna był ponad dwa lata starszy ode mnie. Spokojnie mógłby być moim ojcem. Na nosie miał okulary z dość grubymi szkłami, a na głowie zakola.
- tak - odpowiedziałam po chwili na jego pytanie - czy my się znamy?
- ja o panience słyszałem, ale panienka o mnie chyba jeszcze nie. No chyba, że syn coś wspominał - nieznajomy tajemniczo się uśmiechnął.
- syn? - zmarszczyłam brwi.
- mój syn, a pani chłopak.
- mój chłopak stoi.. - nie dane mi było skończyć bo mężczyzna wciął mi się w wypowiedź.
- o Janek właśnie idzie - wskazał na zbliżającą się postać tego Janka, który pierwszego dnia wskazał mi sale, tego który skrzywdził Adę, tego którego unikałam.
Chłopak jak gdyby nigdy nic podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Odsunęłam się na bezpieczną odległość dwóch metrów.
- jak ładnie ze sobą wyglądacie - skwitował ojciec Janka po uprzednim przyjrzeniu się nam.
Ukradkiem spojrzałam na Resoviaków, którzy ciągle stali w tym samym miejscu, a kolejka fanów jakby nie uległa zmianom.
Janek podszedł do mnie i objął mnie w pasie.
- co wy wyprawiasz ? - syknęłam próbując się uwolnić z jego uścisku.
- nie rób scen, kochanie - mruknął całując mnie w czubek głowy.
- wybierzmy się na obiad, lepiej się poznamy - zaproponował ochoczo dotychczasowy nieznajomy.
- przepraszam bardzo,  nie wiem co panu powiedział Janek ale my nie jesteśmy razem - podniosłam głos, a kilku siatkarzy przeniosło na nas wzrok.
- nie słuchaj jej tato. Coś jej się uroiło, pewnie nie wzięła tabletek rano - blondyn ujął moją twarz w dłonie i już miał mnie pocałować ale przeszkodził mu w tym Piotrek.
- przepraszam pana ale ta dziewczyna chyba nie chce aby pan jej dotykał - oznajmił ze spokojem w głosie choć wewnątrz za pewne gotował się ze złości.
Zaraz za Pitem pojawiła się cała reszta siatkarzy z Bartmanem i Lotmanem na czele. Zdezorientowany ojciec Janka siedział praktycznie w niezmienionej pozycji co chwilę przenosząc wzrok to na mnie, to na syna, aż w końcu na Resoviaków.
- Dominika to moja dziewczyna - odpowiedział równie pewnie co środkowy
- chyba coś panu się pomyliło - wtrącił się Ignaczak - proszę więc zostawić Dominikę w spokoju.
- synu co tutaj się dzieje ? - dopytywał pan Kownacki.
- nic tato. Zaraz to załatwię  Tym panom coś się ubzdurało - uśmiechnął się w stronę ojca i na oczach wszystkich siatkarzy na siłę wsunął język do mojej jamy ustnej - to moja dziewczyna - rzucił pogardliwe spojrzenie w stronę Nowakowskiego.
Janek ciągle bardzo mocno trzymał moje ciało w swoich objęciach. Moja szarpanina na nic się nie przydała. Nie miałam nawet odwagi spojrzeć żadnemu ze sportowców w oczy.
- ty sukinsynie ! - Piotrek złapał go za ramiona, co spowodowało, że Janek puścił mnie i upadłam na podłogę.
Achrem i Kovacević odciągnęli Piotrka od Jana za nim ochrona Centrum zdążyła pojawia się w pobliżu. Delikatnie podniosłam się z podłogi od razu wpadając w otwarte ramiona środkowego.
- już wszystko w porządku - uspokajał mnie. Choć jego zapewnienia praktycznie nic nie dawały, bo po moich policzkach ciągle spływały słone krople.
- przepraszam - wychlipałam.
- nie masz za co. To nie twoja wina - zapewniał nie wypuszczając mnie ze swoich objęć.
Kątem oka widziałam jak reszta siatkarzy rozmawia z Janem mocno gestykulując przy tym rękoma. Postanowiliśmy zakończyć i tak nie udane zakupy i rozjechać się do domów. Perłowski próbował rozśmieszyć resztę towarzystwa piszcząc jak baba na widok ruchomych schodów, ale najwidoczniej i jemu nie sprawiało to przyjemności bo szybko przestał jarać się zastępnikiem windy. Podziękowałam wszystkim za pomoc i wsiadłam razem z Piotrkiem do samochodu.
- jedźmy do ciebie. U mnie pewnie jest Ada.. i ja nie chcę aby.. - niepewnie spojrzałam na siatkarza.
- jak sobie życzysz - delikatnie się uśmiechnął i odpalił silnik.
 Żółwim tempem dotarliśmy pod blok środkowego. Gdy tylko weszliśmy do mieszkania poprosiłam Piotrka, aby wskazał mi łazienkę. Szybko udałam się do pomieszczenia i stanęłam przed lustrem. Dłonią dotarłam swoje usta, na których ciągle czułam wargi Janka. Chciałam jak najprędzej pozbyć się uczucia pocałunku, kilka razy wypukałam dokładnie jamę ustną, jednak skaza psychiczna ciągle ciążyła na moim organizmie. Cały czas zastanawiałam się po co Mu było to wszystko? Po co odstawiał przed ojcem tą całą szopkę? 
Nawet nie zauważyłam jak do łazienki wszedł Piotrek. Dopiero gdy jego odbicie pojawiło się w lustrze odwróciłam się w jego kierunku. 
- już wszystko będzie dobrze - zapewniał przytulając mnie.
Poszliśmy do salonu, gdzie czekała już na nas ciepła herbata. Nowakowski nalegał abym opowiedziała mu kim był ten chłopak. 
- spotkałam go pierwszego dnia na uczelni. Wskazał mi klasę. Wyglądał na prawdę na miłego. Potem Ada powiedziała mi, że to jak wygląda i zachowuje się to tylko pozory. Była z nim, a on ją skrzywdził. Od tej pory unikałam go jak diabeł święconej wody. A teraz.. nie wiem co mu odwaliło.. Wierzysz mi prawda ? - niepewnie uniosłam głowę i pierwszy raz od dłużej chwili spojrzałam na siatkarza

4 komentarze:

  1. Ten Janek to jakiś psychol!Co on sobie myśli, mam nadzieję, że nie przysporzy naszej parze zbyt wielu kłopotów.Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i kurcze ,że też wcześniej nie wiedziałam ,ale teraz lecę nadrabiać ten blog z Żygadłą również Twój. Boże dobrze ,że Cichy jest już z DOminiką a ten Janek kto to w ogóle jest za bambo ?! Śmiać mi się chciało na wszelkie próby oświadczyn Krisa i wgl :) Informuj mnie jeśli możesz ,POzdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  3. Po co ten Janek sie wtrąca? mam nadzieje , ze nie namiesza w przyszłości... Czekam na następny i zapraszam do mnie http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/
    Pozdrawiam Luna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mieszaaa.. to se wymyślił. Musiałaś w takim momencie ? ;c ;p Czekam na kolejny ;)
    http://volleyball-passionforlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń