czwartek, 11 kwietnia 2013

52.

Rozum bił się ze wspomnieniami i chęcią ucieczki jak najdalej od tego niezbyt dobrego dla mnie okresu. Oczy Nowakowskiego świdrowały całe moje ciało, wnikając nawet do duszy, jakby tam mógł się czegośkolwiek dowiedzieć. Już miałam mu powiedzieć, że po prostu nie chcę do tego wracać, ale do zmiany decyzji przekonał mnie jeden gest, jeden ruch. Piotrkowa dłoń zamknęła moją kościste palce w szczelnym uścisku, a jego uśmiech dodawał nadludzkiej siły pozwalającej pokonać wszystkie przeciwności. Strach znikł, jak powietrze z przekutego balonika. Niepewność wyparowała jak kałuża po deszczu. Pozostało tylko pytanie, jak Piotr przyjmie to co mam do powiedzenia i czy nadal będzie chciał być z tak nieidealną mną.
Przełknęłam ślinę i ciągle wpatrując się w niebieskie tęczówki siatkarza zbierałam odwagę, aby w końcu zacząć mówić.
- trzy lata temu.. - zaczęłam niepewnie - a raczej dwa i pół roku temu - poprawiłam się zaglądając dogłębnie w szufladki pamięci - ja.. byłam chora..
Przeniosłam wzrok na balkonowe okno i  mocno zacisnęłam powieki, powstrzymując się od wybuchnięcia niepohamowanym, nie do zatrzymania płaczem. Wspomnienia bolą, cholernie bolą.
- jes... a raczej byłam anorektyczką.
Zebrałam siły aby przenieść wzrok z odległych punktów położonych daleko za linią horyzontu na Nowakowskiego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, a co dopiero mówić o uczuciach. Siedział tak nawet nie poruszając się o milimetr, ba! nawet nanomilimetr. Zero jakiejkolwiek reakcji na moje słowa.
- tak miałam jadłowstręt psychiczny - kontynuowałam, odważnie spoglądając w oczy środkowego - zmagałam się z tym przez dwa miesiące, dopóki Krystian i rodzice nie zorientowali się, że coś ze mną jest nie tak. Zapisali mnie na leczenie. - zrobiłam pauzę - teraz jak ktoś podtyka mi pod nos jedzenie i na siłę zmusza mnie do jego spożycia... wtedy przypomina mi się to wszystko. Zaraz po odkryciu mojej "choroby" moja mama zachowywała się właśnie tak jak ty. Wciskała mi na siłę kanapeczki, kupowała tony słodyczy, abym tylko przybrała na masie.Przepraszam, że tak zareagowałam.
Zamilkłam dając mu czas do oswojenia się z zaistniałą sytuacją.
Przed oczami stanęły mi obrazki sprzed blisko trzech lat, gdy codziennie stawałam na łazienkowej wadze, a wynik wcale mnie nie zadowalała, wręcz przeciwnie, motywował mnie jedynie do zrzucenia kilku, a raczej kilkunastu kilogramów rzekomej nadwagi. Wieczorami podciągałam koszulkę do góry i w lustrze dokładnie obserwowałam każdą fałdkę na brzuchu. Każdy mankament mojego ciała sprawiał, ze brnęłam w anoreksję coraz bardziej. Jadłam coraz mniej, całkowicie wyłączyłam z mojego menu wszelakiego rodzaju pokarmy mięsne. Porcje posiłków zredukowałam do minimum. Każda modelka, aktorka, zwykła kobieta na ulicy o perfekcyjnej budowie ciała, idealnych kształtach, bez zbędnych kilogramów utwierdzała mnie w przekonaniu, że powinnam schudnąć. Media zrobiły mi pranie mózgu, zmieniły moje życie w piekło, zmanipulowali, a raczej nadal manipulują tysiące dziewczyn na całym świecie. Rozpowszechniają obrazek kobiety-marzenie, która tak na prawdę nie istnieje. Zrozumiałam to dopiero po kilku wizytach z psychologiem. Spotkałam się z dziewczynami mającymi ten sam problem co ja. Z pomocą rodziców, a przede wszystkim Łomacza i po części również Krisa wyszłam z tego.
Poczułam jak Nowakowski jeszcze mocniej ściska moją dłoń, a po chwili przygarnął mnie do siebie i przyległam do jego klatki piersiowej.
-  to ja przepraszam - wyszeptał zaciskając swoje ręce w okręg okalający moje ramiona - nie wiedziałem.
Uniosłam głowę do góry i musnęłam wargami kącik jego ust, po czym z powrotem wtuliłam się w jego tors. Wiecie jaka to cudowna sprawa mieć obok siebie osobę, którą darzy się tak nadzwyczajnym uczuciem jakim jest miłość, a ona odwzajemnia naszą miłość w stu procentach, udowadniając to każdego dnia i na każdym kroku, poprzez dotknięcie "niechcący" twojej dłoni, czy policzka, poprzez nieśmiałe przytulenie, niepewny pocałunek?
Czasem warto zaufać i choć odrobinę pomóc miłości mówiąc jedno krótkie "tak", które zazwyczaj zmienia nasze życie diametralnie wywracając je o sto osiemdziesiąt stopni.

10 komentarzy:

  1. No tego bym się nie spodziewała.. ;p
    Ale fajnie fajnie ;)
    Pozdrawiam ;)
    + http://volleyball-passionforlife.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. miłości nie ma -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. http://time-forlove.blogspot.com/
    Zapraszam na 1 rozdział ! ;

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze ,musi . Dobrze ,że jest już po tym wszystkim po tym koszmarze z anoreksją. Zapraszam do siebie na nowy 23 rozdział pieprznieta.blogspot.com Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nowy rozdział będzie? Co ile tak mniej więcej je dodajesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety ale następny rozdział będzie prawdopodobnie za dwa tygodnie... a to wszystko wynika ze zbliżających się wielkimi krokami egzaminów gimnazjalnych, które muszę napisać (rocznik 97, ehh..) Przydałoby się cokolwiek pouczyć do tych sześciu przeklętych testów, więc na razie muszę przystopować z pisaniem nowych rozdziałów, aby zrobić czas na studiowanie repetytoriów.

      Usuń
    2. nie nie nie ! nie rób mi tego ! na żadnym z blogów ! proszę ! dodaj rozdział ! :)

      Usuń
  6. koniec testów proszę o nowe rozdziały na każdym blogu! tak zbyt długo czekałam. -,-

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże co za koszmar. Testy się skończyły, a rozdziału nie ma -.- ale nie na to jak chcieć w 2tygodnie nauczyć się 3lat. :-/ no ale cóż ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy rozdział będzie? Już 2dni po testach

    OdpowiedzUsuń