sobota, 9 marca 2013

45.

Znów zatopiłam się w jego magnetycznych tęczówkach, które tak bardzo przypominały mi błękit nieba nad naszym bałtyckim morzem. Gdzieś w głębi serca podświadomie liczyłam na to, że kiedyś zada mi takie pytanie i wywróci moje życie o 180 stopni.
- Boże, Cichy.. - Ignaczak ponownie wepchał swoją głowę między nasze siedzenia - przecież nie tak prosi się dziewczynę o chodzenie..
- słuchaj Igły, on już doświadczony w tych sprawach - Bartman sprzedał środkowemu cios w ramie.
- a jak? Oświećcie mnie ! - prychnął Nowakowski.
Oparłam się o szybę i z uwagą wysłuchiwałam jak to Ignaczak, Kovacević, Schops i Dobrowolski wyznawali miłość swoim ukochanym.
- mówię Ci najlepiej zrób jej kolację niespodziankę - wtrącił Perłowski
- Łukasz, gdybyś nie wiedział to ja tutaj siedzę ! - wstałam i pomachałam w jego kierunku. W odpowiedzi zaszczycił mnie swoim jakże zawsze idealnym uśmiechem.
- przepraszam cię za nich - szepnął Piotrek, a jego twarz przybrała mine biednego pieska - tutaj nie da się normalnie rozmawiać, więc chyba będziemy musieli naszą pogawędkę przesunąć na potem.
Kiwnęłam głową, a po chwili znów przysypiałam wtulona w siatkarza. 
Kilka kilometrów przed Rzeszowem siatkarze znowu się ożywili i jak małe dzieci cieszyły się, że wreszcie opuszczą autokar. No tak, przebywając ze sobą często nawet po dwadzieścia cztery godziny na dobę, więc nie ma się czemu dziwić, że chcą jak najszybciej zasiąść w spokoju w miękkim fotelu przed telewizorem.
Gdy tylko autobus zatrzymał się przed Podpromiem chłopaki jak na skrzydłach wyszli z pojazdu, odebrali bagaże i pognali do swoich domów.
Na końcu wyszłam ja i Piotrek. Jakoś nie spieszyło nam się aby zrobić do swoich mieszkań. Spokojnie zaczekaliśmy, aż reszta odbierze torby, a na końcu uczyniliśmy to i my.
- Dośkaa ! - odwróciłam się na pięcie i dopiero po chwili odnalazłam wzrokiem stojącego przy samochodzie Łomacza - Dośka ! - ponowił swoje nawoływania.
Dla świętego spokoju podeszłam do niego, ale nie sama. Podeszłam do niego razem z Piotrkiem. Odkąd dowiedziałam się, że gdański rozgrywający za moimi plecami ustawia moje życie byłam na niego wściekła, a jego pogodny ton głosu cholernie działał mi na nerwy.
- myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi - wysyczałam jak najszybciej. Czułam jak łzy wypełniają moje gałki oczne - a ty wchodzisz z butami do mojego życia niby dla mojego dobra. Myślisz że wszystko o mnie wiesz? Myślisz się! Gówno o mnie wiesz! - ostatni raz spojrzałam w jego przerażone oczy - wracam z Piotrkiem.
Wykonałam obrót i za środkowym podążyłam do jego samochodu, który w czasie naszego pobytu w Kielcach grzał miejsce parkingowe pod halą.
- nie musiałaś aż tak na niego najeżdzać - westchnął Nowakowski, gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
Prychnęłam i oparłam głowę o zimną szybę. Gdy dojeżdżaliśmy na nasze osiedle dostałam SMSa od Łomacza.

"Przepraszam... Nie chciałem aby to tak wyszło. Wracam de Gdańska. Trzymaj się Mała"

- Grzesiek ? - spytał Pit parkując samochód
- Grzesiek - westchnęłam chowając telefon do kieszeni.
- nie odpiszesz ? - dopytyał
- nie teraz - mruknęłam otwierając drzwi samochodu
- poczekaj - siatkarz złapał mnie za rękę powodując że z powrotem bezwladnie opadłam na siedzenie - co z naszą rozmową?
- nie wiem... do jutra Nowakowski - oddechem podrażniłam jego policzek, po czym delikatnie musnęłam go swoimi wargami.
Nie dając mu ponownie dojść do słowa wybiegłam z samochodu i czym prędzej  zniknęłam za drzwiami prowadzącymi do klatki schodowej mojego bloku.
W mieszkaniu nie było nikogo. Karol za pewne siedział u Ady, a akurat teraz cholernie jej potrzebowałam. Teraz, gdy moje życie legło w gruzach, straciłam najlepszego przyjaciela, a Piotrek pewnie się na mnie obraził. Została mi tylko jedna osoba, która mogłaby mi pomóc. Jeden numer. Jeden telefon. Jeden jedyny siatkarz.
~ możesz rozmawiać? - zapytałam gdy tylko odebrał.
~ z Tobą zawsze - odparł optymistycznie
~ mam problem. Moje życie to jedno wielkie bagno - oznajmiłam i rozpłakałam się
~ znowu Bartman ?? Niech ja go tylko spotkam! - uniósł się mój rozmówca
~ Russell proszę bin uspokój się.. ty nie Zbyszek - otarłam mokre policzki - straciłam przyjaciela, a osoba na której mi zależy za pewne nie chce ze mną rozmawiać.
~ ale jak to? O kim ty mówisz?
Opowiedziałam jastrzębskiemu środkowemu co mi leży na sercu. Rozmowa z nim dała mi dużo do myślenia i dzięki niemu zrozumiałam jak bardzo zależy mi zarówno na Grześku jak i na Piotrku
~ powinnaś przeprosić Nowakowskiego - rzucił
~ wiem.
~ ale tego nie zrobisz - słusznie zauważył. Rozgryzł mnie
~ zobaczę jak to będzie..
~ dobra Miśka ja muszę lecieć na trening. Trzymaj się tam w tym Rzeszowie i pamiętaj, że moje mieszkanie stoi dla ciebie otworem.
~ dzięki. Będę pamiętała.

Zakończyłam połączenie i z kubkiem gorącej czekolady usiadłam na kanapie.
Przydałoby się przeprosić Piotrka i poważnie z nim porozmawiać. Ale mam taką niepisaną zasadę : nie wyciągam pierwsza ręki do chłopaka. Wiem, że to jest głupie i niedojrzałe, ale inaczej nie potrafię. Nie mam na tyle odwagi. Przykryłam się pluszowym kocem i delektując się gorącym napojem oglądałam polską edycję Top Model. Chociaż na chwilę oderwałam się od przykrej rzeczywistości. Z drugiej strony każda z tych kandydatek na następną top model utwierdzała mnie w przekonaniu że na modelkę na pewno się nie nadaje, więc na dziewczynę Nowakowskiego również. Szczupłe, ładne, z długimi nogami i nieziemskimi rysami twarzy przysparzały mnie o jeszcze więcej kompleksów.
Po obejrzeniu całego odcinka i kilka epizodów cudownych "Trudnych Spraw" zajęłam się szykowaniem sobie jakiejś kolacji. Z kilkoma kanapkami na talerzu znów usiadłam przed telewizorem. Wzięłam do ręki telefon i wystukałam numer do Gregora. Długo zastanawiałam się nad tym czy nacisnąć zieloną słuchawkę. Ostatecznie zablokowałam telefon i rzuciłam go na stolik. Nie jestem gotowa na rozmowę z Łomaczem, za dużo żalu jeszcze do niego czuje.

Kilka minut po dziewiętnastej postanowiłam wziąć relaksującą kąpiel z wszelakiego rodzaju okejkami i solami. Ze stanu odprężenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi roznoszący się po całym mieszkaniu.
- pewnie Karol nie wziął kluczy - mruknęłam - już otwieram !
Okręciłam się ręcznikiem, a bose stopy wsunęłam w moje ulubione kapcie z głową Tygryska.
Otworzyłam drzwi, a przez to co za nimi zobaczyłam o mało co nie straciłam ręcznika, który powoli zjeżdżał z mojego ciała.

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, ze tym kimś za drzwiami był Pit ;pp Czekam na kolejny ; ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak trochę za bardzo najechała na Gregora. ;c. Szkoda mi się go zrobiło, ale cóż. ;>. No i kto zakłócił ten jej cudowny odpoczynek?! Mam nadzieję, że to Pit do niej zawitał..
    Pozdrawiam serdecznie! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdzaił :) mam nadzieje ze to Pit stał za tymi drzwiami ;D
    Kiedy nastepny? :)
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jak można zakończyć w takim momencie, ja się pytam!
    Mam nadzieję, że za drzwiami czekał Pit, ewentualnie Łomacz(bo muszą sobie sporo wytłumaczyć).
    Czekam na to, co dalej!
    Mam nadzieję, że już niedługo się dowiem!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miejmy nadzieję , że za drzwiami stał Pit. Rozdział świetny. Pozdrawiam :) Niunia :)

    OdpowiedzUsuń