Przeżyliśmy ostatni dzień świata, więc jesteśmy nieśmiertelni i nie musimy się bać o kolejne przepowiedni Majów, czy Inków.
Z wyjazdu do Zakopanego cieszyliśmy się jak małe dzieci. Z niemałymi trudnościami musieliśmy odnowić wigili u naszych rodzin i zabierając kilka tradycyjnych potraw ruszyliśmy w drogę do zimowej stolicy Polski. Piotrek cudem przymocował do dachu samochodu nasze narty i wręcz modliliśmy się żeby w czasie podróży nie roztrzaskały się o asfalt.
- Dostałam prezent o Zbyszka - pochwaliłam się szeroko uśmiechając.
- Jaki ten prezent? - zdziwiony uniósł do góry brwi i nawet ściszył radio.
- Mam otworzyć dopiero w wigilię.
- Cały Bartman - zaśmiał się - o ile go znam to mój prezent zawiera paczkę prezerwatyw - chcesz kawy? - zapytał wjeżdżając na stacje benzynową.
- O ile doniesiesz ją z budynku do samochodu gorącą to bardzo proszę.
Wyjęłam z torby czekoladowe ciastka i czekając na Pita zajadałam jedno za drugim
- A dupa rośnie - podsumował nieoczekiwanie zjawiając się w aucie.
- Przecież mój tyłek wcale nie jest taki duży - mruknęłam chowając kaloryczny przysmak.
- Jest w sam raz - pocałował mnie w policzek i wręczył czarną, parującą ciecz.
Zaraz po wypiciu kawy, którą oczywiście musiała się oparzyć, ruszyliśmy w dalszą drogę.
Przed osiemnastą zameldowaliśmy się w hotelu. Chłopaki dobrze wszystko przemyśleli. Zaraz za drzwiami rozciągał się salon z kominkiem i ogromną brązową kanapą. Z boku za przesuwanymi drzwiami znajdowała się sypialnia z pokaźnych rozmiarów łóżkiem, a zaraz obok niej łazienka z wielką okrągłą wanną. Z drugiej strony znajdował się niewielki aneks kuchenny i stolik z dwoma krzesłami.
Wszystko było utrzymane w przytulnych odcieniach brązu.
- Ile tu zostajemy ? - zapytałam gdy skończyłam oglądać już cały apartament.
- Całe cztery dni - odparł obejmując mnie od tyłu.
Oparłam głowę o jego klatkę piersiową i wdychałam górskie powietrze zmieszane z perfumami.
- Idź się przebierz, ja wszystko przygotuje - pocałował mnie przelotnie w usta i popchnął w stronę łazienki.
Wyjęłam z walizki potrzebne rzeczy oraz prezent od Bartmana. Nie było dla mnie zaskoczeniem gdy z kolorowej, świątecznej torebki wyciągnęłam komplet czarnej, koronkowej bielizny. Na dnie znalazłam też karteczkę : "Moja dziewczyna pomagała wybierać :) bawcie się dobrze dzieciaki ;*"
Dziewczyna? Nasz Zbigniew znalazł sobie dziewczynę? Ta wiadomość była dla mnie większym zaskoczeniem niż zawartość prezentu.
Wzięłam odprężający prysznic i założywszy ową bieliznę i czarną sukienkę do połowy ud byłam prawie gotowa. Rozczesałam włosy, po czym podkreśliłam rzęsy czarnym tuszem.
Gdy wyszłam z łazienki zarówno Piotrek jak i cała oprawa byli już gotowi.
Wszędzie porozstawiane były małe świeczki, a w kominku palił się ogień. Na stole leżały nasze wigilijne potrawy.
- Zapraszam panią do stołu - środkowy odsunął moje krzesło i poczekał aż usiadę.
Ubrany był w czarne dżinsy i jasną koszule. Całość dopełniał zegarek, który dostał ode mnie na urodziny. Podzieliliśmy się opłatkiem, życząc sobie wszystkiego co najlepsze.
- Mógłbym tak spędzić całe życie - westchnął Piotrek gdy siedzieliśmy już na kanapie.
- Wytrzymałbyś bez siatkówki? - zaśmiałam się wodząc palcem po jego ręce.
- Wolę opcje życia bez siatkówki, a nie życia bez Ciebie - odwrócił się w moją stronę całując czule w czoło.
- Kontynuuj - wymruczałam gdy przeniósł swoje usta na moją szyję.
- Zamieszkamy razem ? - głęboko spojrzał mi w oczy błądząc ręką po moich biodrach.
- Na prawdę tego chcesz? - chwyciłam kołnierzyk jego koszuli.
- Chce spędzać z Tobą każdą chwilę. Każdą - podkreślił sadzając mnie sobie okrakiem na kolanach - przemyślisz to?
Kiwnęłam twierdząco głową odpinając kolejne guziki piotrkowej koszuli.
- Chcesz zobaczyć co dostałam od Zbyszka? - zapytałam szamocząc się z zamkiem sukienki.
- Z miłą chęcią - pomógł mi z rozsunięciem.
Powoli zsunęłam z ramion grube ramiączka pozwalając im ściągnąć górę sukienki.
Piotrek wręcz pożerał mnie wzrokiem. Zostawiając na jego ustach niewinny pocałunek stanęłam przed nim i całkiem pozbyłam się swojej małej czarnej. On błyskawicznie ściągnął koszule i z powrotem posadził na swoich kolanach. Jego ręce były praktycznie wszędzie. Przemierzały drogę od moich bioder, przez plecy, a skończywszy na piersiach. Wargi nie odrywały się od mojego ciała. Nawet nie wiem kiedy mój biustonosz znalazł się na podłodze. Położył mnie delikatnie na sofie i obdarowywał mój dekolt pocałunkami. Odnalazłam zaspięcie jego paska, a później szybko uporałam się z zamkiem spodni. Ściągnął je lekko się unosząc.
- Ładna ta bielizna, ale chyba na razie nie jest Ci potrzebna - zaśmiał się zsuwając moje koronkowe figi.
Całował mój brzuch, wewnętrzną stronę ud. Całował całe moje ciała by po chwili rozpocząć ostatni akt przypieczętujący nasz związek, to uczucie które wytworzyłm się między nami.
Tłumił moje jęki przelotnymi pocałunkami. Ogień z kominka ogrzewał nasze nagie ciała, które i bez tego były rozgrzane.
W myślach dziękowałam Bogu, że dał mi spotkać Piotrka. Dzięki niemu poczułam co to znaczy prawdziwa miłość. A żeby ją znaleźć należy wykonać tylko pierwszy krok. Bo przecież nic, na prawdę nic, nie pomoże jeśli ty nie pomożesz dziś miłości.
czwartek, 18 lipca 2013
69.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
AAA ! świeeeeetny ! :D
OdpowiedzUsuń69 rozdział, pierwszy wspólny seks... Czy to celowo czy przypadkowo? ;>
OdpowiedzUsuńprzypadek :D
UsuńŚwietny jak zawsze czytam od początku i zachwyt :D a startujesz z jakimś nowym projektem?
OdpowiedzUsuńna razie nie mam w planach nowego projektu. Na bieżąco prowadzę : dziekispale.blogspot.com , volleyballstorydream.blogspot.com. W wolnej chwili będę publikować coś też na siatkowskastoriesbym.blogspot.com
UsuńRewelacyjny rozdział! Dopiero wczoraj trafiłam na twojego bloga i całe te 2 dni poświęciłam na czytanie twoich rozdizałów. Są świetne. uwielbiam twój sposób pisania. Idealnie łączysz poważne wątki z tymi zabawnymi. Ten wyjazd do Zakopanego to był świetny pomysł. Jestem ciekawa, co z tego dalej będzie :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie: www.volleyball-and-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Szczegóły:
OdpowiedzUsuńhttp://sztuka-zycia-to.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html :)