sobota, 26 stycznia 2013

34.

- Jezu, Dośśśkaa, to na prawdę ty ? nie mogę uwierzyć, że znów się widzimy. Nie zmieniłaś się w ogóle od naszego ostatniego spotkania. Kiedy to było ? - no tak zawsze wygadany londyński turysta
- jakiś rok temu - westchnęłam i znów latałam kilka centymetrów nad ziemią.
W końcu poczułam stały grunt pod nogami. Stanęłam naprzeciw niemu i dokładnie przyjrzałam się staremu znajomemu.
- nic się nie zmieniłaś. Ciągle ta sama pyzata twarzyczka - uszczypnął mój policzek.
Dyskretnie spojrzałam w stronę oszołomionego siatkarza. Wyglądał na prawdę komicznie. Zmarszczył czoło i uniósł brwi do góry, wyginając swoje usta w bliżej nie określony grymas.
- Mateusz, poznaj Piotrka Nowakowskiego. Piter, poznaj mojego starego, dobrego przyjaciela Mateusza Jakóbka - panowie od razu podali swoje dłonie obdarowali się szczerymi uśmiechami.
- a właśnie Dosiek, prawie bym zapomniał. Przywiozłem coś dla Ciebie - przesunął się na bok, a zza rogu wyszedł Krystian. Tak, ten Krystian.
Mój były chłopak podbiegł do mnie jak gdyby nigdy nic. Podniósł do góry i kilka razy obrócił wokół własnej osi, po czym próbował mnie pocałować. W ostatniej chwili wyrwałam się z jego uścisku i stanęłam koło również zszokowanego Pita.
- Misia, kochanie, tak bardzo za Tobą tęskniłem - rzucił się na mnie, ale środkowy skutecznie go zatrzymał.
Teraz to Mateusz wyglądał na zaskoczonego obrotem sytuacji. Biedak dał się zmanipulować Krisowi, który nawet nie raczył powiedzieć swojemu przyjacielowi, że zdradził swoją dziewczynę, tylko teraz odpierdala tą całą szopkę. Gratuluje, chłopie!
- przepraszam bardzo chłoptasiu, ale odwal się od mojej dziewczyny - Krystian wystawił zaciśniętą pięść w stronę Nowakowskiego.
- z tego co wiem, to ona już nie jest z Tobą - wypalił Piter.
- ale jak to ? - wtrącił się Mateusz
- ten o to tu osobnik, który uważa się za chłopaka Dominiki, ostatniego czasu zdradził ją z jakąś tlenioną blondynką.
- ale to nie tak - mój były zaczął się wypierać zaistniałej kilkadziesiąt dni temu sytuacji - to ona mnie uwiodła i zmusiła do tego wszystkiego. Dominika, nie rozumiesz, że Cię kocham? I myślę, że jestem gotowy na poważny krok w moim, w naszym życiu - uklęknął przede mną na jedno kolano i z kieszeni kurtki wyjął czerwone pudełeczko - Dominiko Toborek, czy zostaniesz moją żoną?
No jemu chyba do końca odbiło. Popatrzyłam w jego czekoladowe oczy, w których niegdyś potrafiłam zatonąć i którymi zawsze potrafił zahipnotyzować. Coś na dnie serca ciągle pałało uczuciem do Krystiana. Jakiś cichy głos podpowiadał mi, że przecież mogę mu wybaczyć ten jeden raz i że mogę spróbować stworzyć z nim szczęśliwą rodzinę. Z drugiej strony, może to nie był tylko jednorazowy wybryk ? Może on w trakcie naszego związku zdradził mnie nie raz, ale kilka razy? W głębi duszy wiedziałam, że prawdziwa miłość może pokonać wszelkie trudności. Wiedziałam również, że nie potrafiłabym ponownie zaufać Krystianowi. Nie po tym co się wydarzyło.
- chłopie skończ już tą szopkę - krzyknął Piotrek próbując podnieść nadal klęczącego Krisa.
- mógłbyś się nie wtrącać? Nie rozmawiam z Tobą, tylko z miłością mojego życia! - warknął
Mateusz ciągle stał zszokowany i z wytrzeszczonymi oczami analizował zaistniałą sytuację. A Krystian bardzo dobrze wiedział co robi. Mówiąc, że jestem miłością jego życia był niemal w stu procentach przekonany, że coś we mnie pęknie, że mu ulegnę i wrócę do niego. I miał racje. Uczucie, które tliło się gdzieś w głębi mojego serca odkąd przyłapałam go na zdradzie nie chciało wygasnąć, jakby czekało na dzisiejszy wieczór.
Śnieg prószył coraz bardziej, a Gdańszczanin nawet nie myśl o podniesieniu się. Nadal klęczał przede mną z otwartym pudełeczkiem, w którym znajdował się pierścionek zaręczynowy. Nadal świdrował mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami, a na serce zaczęło robić mi się coraz cieplej. Zaczęłam już sobie układać życie bez niego, bez Gdańska. Poznałam nowych, wspaniałych ludzi, a on tak po prostu pojawia się i zaburza dopiero co powstałą harmonię. Czułam się rozdarta na dwie połowy. W podstawówce, pani przez kilka godzin wałkowała nam, że połowy zawsze są równe. Ale te moje nie były. A najgorsze jest to, że nie wiem, która z nich jest większa.
- Miśka proszę Cię wracajmy - wyszeptał Piotrek
- powiedziałem Ci, że masz się nie wtrącać. Myślisz, że jak jesteś znanym siatkarzem to Ci wszystko wolno ? I tu się chłoptasiu mylisz. Dominika nie jest taka głupia i twoje sztuczki nie sprawią, że wpadnie Ci w ramiona. A teraz posłuchaj mnie uważnie : odejdź i nie próbuj już mieszać w naszym życiu.
Czasem jego logika mnie przerażała. Dobrze wiedział, że sam stosuje różne manipulacyjne triki abym tylko nie odeszła i abym zgodziła się za niego wyjść. Spojrzałam na Piotrka i wymownym spojrzeniem dałam mu do zrozumienia, że ma pozostać, że potrzebuję go teraz przy sobie, bo bez niego mogę popełnić jakieś głupstwo. A Mateusz ? Mateusz nadal stał wpatrzony w nas jak w najlepszy film i próbował jakoś nadążyć nad toczącymi się wydarzeniami.
Ponownie spojrzałam na Krystiana. Chciałam to zrobić ostatni raz, ale znów przytrzymał mnie swoim wzrokiem. Wiedział jak jego przeszywające spojrzenie działa na moje ciało, serce, rozum i duszę. Wiedział to doskonale, dlatego nie zaprzestawał wykorzystywać swojej tajnej broni.
- Miśka, chodźmy już - nalegał środkowy
- Mówiłem Ci, że masz się nie wtrącać. I nie wiem do cholery jasnej, po co ty tu jeszcze stoisz?! Przecież Dominika nigdy nie będzie twoja, przenigdy - wysyczał Kris
- Ona nie jest jakimś przedmiotem, że ma z góry należeć do kogoś - Mateusz wstawił się w mojej obronie. Pierwszy raz odkąd dziś się zobaczyliśmy powiedział coś sensownego.
- nie wtrącaj się. Najlepiej zniknij mi z oczu! - wysyczał Krystian.
Mateusz stał chwilę za jego plecami, po czym bez słowa ominął go i stanął tuż za mną mocno obejmując mnie ramieniem.
- nie dotykaj jej! ona jest moja! - wrzeszczał mój były na tyle głośno, aby zwrócić uwagę kilku przechodniów, których na szczęście dzisiejszego wieczoru nie było wielu.
Teraz doszło do mnie jaki na prawdę jest mój Krystian. Dla niego byłam tylko rzeczą. Zabawką, którą gdy tylko mu się znudzi odstawi w kąt wymieniając ją na lepszy model. Ale coś nadal nie dawało mi spokoju. Moje serce miękło widząc jego skruszoną postać klęczącą u moich stóp.
I znów nie byłam pewna jaką decyzję powinnam podjąć. Próbowałam w głowie oddzielić wszystkie plusy i minusy, ale szybko gubiłam się z ich liczeniem, gdy napotykałam jego wzrok. Wzrok, którym kiedyś rozpalał moje ciało. Wzrok w którym kiedyś się zakochałam.
Jak echo w mojej głowie odbijały się jego słowa 'Dominiko Toborek wyjdziesz za mnie?'. 
Poczułam jak Piotrek nie pewnie dotyka mojej głowy szepcąc ledwo słyszalne "pamiętaj, zawsze jestem z Tobą". Poczułam się pewniej i mój mózg znów zaczął funkcjonować po staremu, a 'urok' Krystiana coraz mniej na mnie działał.
- Dominiko, powiedz tak, a będziemy już na zawsze razem. Przeprowadzę się do Ciebie, do Rzeszowa. Misia, proszę, daj mi jeszcze jedną szansę..

4 komentarze:

  1. świetnie piszesz ;d
    czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Weź tego Krystiana w końcu raz na zawsze wypierdziel w kosmos z tego opowiadania bo zaczyna mnie irytować :D

    OdpowiedzUsuń
  3. On sobie chyba kpi! Myśli, że ona do niego wróci, bo pokazał jej jakiś pierścionek?! Haha, głupota, no męska głupota! Niech Dominika wyśmieje te jego słowa! Przecież ma Pita, a jakby nie patrząc ma też Russell'a. ;>.
    Czekam na kolejny rozdział! ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona nie może być z Krystianem.Na nią czekał Pit tyle czasu.Czekam na rozwiązanie akcji ;p Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń