poniedziałek, 28 stycznia 2013

35.

- porozmawiajmy w jakiejś kawiarence. Sami - zaproponował Krystian.
Niepewnie zgodziłam się. Gdańszczanin podniósł się i schował czerwone pudełeczko do kieszeni, po czym weszliśmy do pobliskiej kawiarni. Straciłam z oczu Piotrka i Mateusza. Zajęliśmy mahoniowy stoliczek w rogu pomieszczenia, a po chwili podszedł do nas kelner. Krystian bez pytania mnie o zdanie zamówił dwie waniliowe latte. I znów zrobił coś co strasznie zmąciło moje wszystkie myśli. Wciąż pamiętał mój ulubiony gorący napój. Gdy tylko otrzymaliśmy swoje zamówienia z powrotem wyjął pudełeczko z pierścionkiem i postawił je tuż przede mną.
- chciałbym Ci to wszystko wytłumaczyć - zaczął ciągle głęboko patrząc w moje oczy  - nie mogę powiedzieć, że to Jolanta mnie uwiodła, bo nie byłbym do końca z Tobą szczery. To był impuls. Byłem zły, że dałem Ci tak po prostu wyjechać i nie walczyłem o to abyś została choć jeszcze jakiś czas w Gdańsku. To był jeden jedyny raz. Brakowało mi wtedy Ciebie, tęskniłem... Kochając się z nią nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Tak bardzo przypominała mi Ciebie
- nie porównuj mnie do jakiegoś plastiku ! - uniosłam się.
- to nie miało tak zabrzmieć. Przepraszam - ułożył swoją dłoń na mojej - Ja chciałem żebyś ty nią była. Chciałem mieć Ciebie przy sobie. Tylko że jak zwykle spieprzyłem sprawę. Dominika, kocham Cię i nie potrafię już żyć bez Ciebie. Definitywnie zakończyłem znajomość z Jolą, bo po tym jak uświadomiłem sobie jak głupi byłem zdradzając Ciebie i jak egoistycznie się zachowałem, zrozumiałem że bez Ciebie moje życie jest puste. Że to na Ciebie czekałem cały czas. Miśka, czy wybaczysz mi to wszystko i przyjmiesz moje oświadczyny? Czy możemy zacząć wszystko od nowa?
Przez dobre kilka minut nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Wodziłam wzrokiem z pierścionka na twarz Krystiana i tak w kółko.
Tak moi drodzy, macie rację, jestem najgłupszą osobą na świecie. Odpowiedź mam na wyciągnięcie ręki a jeszcze się zastanawiam.
- wybacz mi, ale ja nie potrafię na nowo Ci zaufać. Nie potrafię żyć ze świadomością tego co zrobiłeś, jak potraktowałeś mnie i moich znajomych. Krystian przepraszam ale nie zostanę twoją żoną, nie przyjmę twoich oświadczyn. Więc żegnaj, Kris.
Wstałam i delikatnie ucałowałam jego policzek, po czym w pośpiechu opuściłam kawiarenkę. Po przeciwnej stronie ulicy spostrzegłam siedzącego na ławeczce siatkarza. Obróciłam się jeszcze by ostatni raz rzucić okiem na niewątpliwie pierwszą prawdziwą miłość w moim dorosłym życiu. Siedział przygnębiony wpatrzony w złoty pierścionek z diametem. Nawet nie wiem kiedy po moim policzku zaczęły płynąć łzy, a obok mnie stał Piotrek.
- hej, mała proszę cię nie płacz - otarł moją wilgotną twarz - podjęłaś dobrą decyzję.
- wiem. Ale jest mi tak pusto na sercu. Bez niego to nie to samo
- nie staraj się ratować czegoś co Cię niszczy.
- wracajmy do domu. Przecież ty nie możesz przemęczać kostki - uśmiechnęłam się niepewnie i powoli ruszyliśmy w stronę naszego osiedla - a gdzie jest Mateusz?
- był tutaj tylko na chwilę. Pojechał gdzie do ciotki do Krakowa. Powiedział że Krystian jest swoim samochodem więc na pewno poradzi sobie z dotarciem do Gdańska. A! I jeszcze kazał Cię przeprosić za to że się z tobą nie pożegnał, ale strasznie się śpieszył.
- jakoś przeżyje - machnęłam ręką.
W trakcie naszego powrotu do Pita zadwonił Karol z informacją że dzisiaj wybywa z naszego gniazdka, a środkowy ma się zająć jego młodszą siostrzyczką. Fajne mam życie prawda? Własny brat zamiast dzwonić do mnie dzwoni do kolegi. Z resztą mam przypuszczenia że to całe dzisiejsze wyjście Karola była zaplanowane.
Weszliśmy do mieszkania i zdjęliśmy mokre od śniegu kurtki.
- napijesz się czegoś? - spytałam wychylając się zza kuchennego blata.
- może być jakiś sok.
- okej. To ja sobie strzele lampke wina - uśmiechnęłam się wyjmując z barku zakorkowaną butelkę.
Postawiłam przed Pitem szklankę soku pomarańczowego, a przed sobą kieliszek czerwonego wina.
- twoje zdrowie Piotrze - zaśmiałam się wskazując szkłem na siatkarza. Zamoczyłam usta w winie, ale widząc pytające spojrzenie Nowakowskiego odstawiłam lampkę od ust - muszę jakoś uczcić zakończenie pewnego etapu w moim życiu.
Zmusiłam Piotrka do wypicia ze mną choć jednej lampki czerwonego wina.
- za wszystkich dupków którzy ranią takie piękne dziewczyny - wyniósł toast i odstawił pusty kieliszek na szklany blat salonowego stolika - Szkoda, że przed poznaniem go, nie spotkałaś takiego Huberta Urbańskiego, który milion razy by się cię spytał, czy jestem na pewno, definitywnie, w 100% pewna, że chcsz go  poznać. Odechciałoby ci się na samym początku.
- skąd ty bierzesz te teksty ? - uniosłam brew do góry
- z internetu - wyszczerzył się.
- internet jest bowiem rzeczą wyjątkową - podsumowałam.
Zabrałam brudne naczynia i szklaną butelkę. Pozmywałam w kuchni i postanowiłam zrobić coś na kolację. A jako iż nie miałam najmniejszego pojęcia co taki dwumetrowy facet lubi jeść zrobiłam stos kanapek. Postawiłam talerz przed siatkarzem, a sama zajęłam miejsce obok niego. Nowakowski pochłonięty był oglądaniem jakiegoś arcy ciekawego programu motoryzacyjnego więc nawet nie zauważył jak podałam mu kolację. Po długich próbach udało mi się odciągnąć go od telewizji i wspólnie zjedliśmy kanapki.
Później znów wróciliśmy do oglądania wyżej wymienionego programu a gdy tylko się skończył oglądaliśmy kolejny bardzo podobny do poprzedniego. Gdy tylko udało mi się przejąć pilot znalazłam jakąś komedię.
- ja już się będę zbierał - oznajmił. Spojrzałam na zegarek. Było tuż przed dwudziestą trzecią - jak chcesz odwiozę cię jutro na zajęcia a potem na trening.
- z miłą chęcią.
Odprowadziłam go do drzwi, po czym mocno się do niego przytuliłam.
- dziękuje że byłeś dzisiaj ze mną - wyszeptałam ocierając łzę spływającą po moim policzku
- ja zawsze będę - uśmiechnął się calując mnie w czoło - śpij dobrze.
Zamknęłam za nim drzwi na cztery spusty. Ogarnęłam parter mieszkania i po metalowych schodach weszłam na pierwsze piętro. Od razu udałam się do łazienki i wzięłam relaksującą kąpiel. Zajrzałam jeszcze do notatek i przypomniałam sobie co nieco z poprzednich wykładów. Sprawdziłam pocztę i wydrukowałam kolejne porcje wiedzy z lekcji na których mnie nie było, a jedna z milszych dziewczyn z roku zgodziła się na skanowanie i wysyłanie ich mi. Podziękowałam jej. Przejrzałam wszystkie zdjęcia i najciekawsze wrzuciłam na fan page'a Resovii na Facebooku oraz na oficjalną stronkę klubu. Było grubo po północy gdy zdołałam dogrzbać się do łóżka.

Następnego dnia wstałam równo z budzikiem. Szybko się ogarnęłam i wyszłam z mieszkania. Przed blokiem czekał już Nowakowski. Otworzył przede mną drzwi od swojego samochodu, po czym zajął swoje miejsce kierowcy i odwiózł mnie pod samą uczelnię.
- a kto mi podziękuje? - złapał mnie za rękę i chciałam opuścić jego sportowe autko
- ależ dziękuje ci Piotrze - uśmiechnęłam się
- za mało - mruknął
- bardzo bardzo bardzo ci dziękuje - kontynuowałam
- ej no postaraj się bardziej - nalegał
Bez zastanowienie musnęłam wargami kącik jego ust i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć opuściłam jego samochód i biegiem udałam się po schodach do budynku. Dopiero gdy drzwi się za mną zamknęły pozwoliłam sobie spojrzeć w jego kierunku. Piotrkowy samochód nadal stał w tym samym miejscu gdzie kilka sekund temu go zostawiłam. Dyskretnie wyglądałam przez okno, a odeszłam dopiero wtedy gdy auto zniknęło za najbliższym zakrętem.
Przyłapałam samą siebie na niewielkim uśmiechu a mój mózg dziwnie cieszył się z zaistniałej sytuacji. Próbowałam sobie to jakoś tłumaczyć. Przecież to był tylko zwykły przyjacielski całus, jako forma podziękowania. Nic więcej. Dopiero po chwili zorientowałam się że oszukuje samą siebie. Istotnie, niejaki Piotr Nowakowski z każdą minutą stawał się dla mnie coraz bliższy i ważniejszy.

4 komentarze:

  1. No w końcu sobie to Miśka uświadomiła!
    Krystian to dupek, a Pit to kandydat męża
    Amen.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i w końcu dała mu kosza, o! To mi się podoba. ;D. A tak to czekam aż przyjaźń z Pitem zamieni się w coś więcej. ;D
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie. ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-**

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie raz na zawsze skończyła z tym ,dupkiem,ale coś zaczyna się dziać między Pitem ,a Dominiką.Czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :)
    Zaczęłam czytać niedawno... z dwa, trzy dni temu i chcę Ci powiedzieć, że ta historia mnie zaczarowała... Przeczytałam 35 rozdziałów + prolog i nadal jest mi mało. Aż trudno mi było uwierzyć, że przeczytałam już wszystko..., więc z niecierpliwością czekam na więcej!
    Jeśli możesz to daj mi znać na gg. (43687169) kiedy pojawi się coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń